Myślę, że nikt nie ma wątpliwości – metanabol, czyli popularna metka, należy obok testosteronu do najczęściej stosowanych środków anaboliczno-androgennych. W końcu który z trenujących nie skusi się na szybkie kilka szybkich kilogramów masy.
Pierwszy preparat, który zawierał metandeon nosił nazwę Dianabol i został stworzony przez amerykańskiego lekarza Johna Zieglera. Celem tego człowieka było wynalezienie alternatywy do testosteronu w formie iniekcji. Myślę, że nawet sam dr. John nie spodziewał się tak ogromnego sukcesu tego co udało mu się stworzyć, ponieważ metanabol stał się kultowym środkiem używanym w sporcie wyczynowym, który stosowany jest z powodzeniem do dzisiejszych czasów. W 1982 roku z powodu silnego nadużywania tej substancji firma, która ją produkowała postanowiła wstrzymać produkcję – przynajmniej taka jest jej oficjalna wersja. Co ciekawe jest to po prostu zmodyfikowany analog boldenonu.
Sam metanabol jest ekstremalnie androgenny i niemal identycznie anaboliczny. Dodatkowo redukuję endogenną produkcję kortyzolu o 50-65%, a jak przyjęło się uważać mniej kortyzolu = mniej utraty tkanki mięśniowej. Dodatkowym plusem jest stymulacja produkcji IGF-1 lokalnie w komórkach mięśniowych i wątrobie.
Pisząc o wątrobie nie sposób nie wspomnieć o niestety bardzo mocnych skutkach ubocznych tego oralnego sterydu na ten narząd. Wszystkie dzisiejsze odmiany metanabolu są alkilowane 17 alfa, czyli stanowią ogromne obciążenie dla układu żołądkowo-jelitowego, a w szczególności dla naszej wątroby. Klasycznym stosowaniem będzie więc maksymalnie sześciotygodniowa kuracja – ponieważ nasze receptory szybko przyzwyczajają się do jej zażywania, a dawki, które systematycznie musiałyby być zwiększane ze względu na kolejne efekty, jak pisałem wyżej – wyrządziłyby nam opłakane skutki uboczne.
W ciągu pierwszych 2-5 tygodni zauważamy zdecydowanie duże zmiany na poziomie siły i masy. Powodem takiego efektu jest fakt, że ta substancja aktywna bardzo szybko i silnie aromatyzuje, przez co gromadzimy dużo wody – to tłumaczy początkowy przyrost masy, który w wypadku nie zwiększania dawek, ustaję w około 5-6 tygodniu zażywania. Z tego właśnie powodu cykl “metka solo” na którym zaczynało wielu sezonowców jest raczej pozbawiony sensu.
Za pewne wielokrotnie słyszałeś od kolegów, że “sterydy są bez sensu, bo po odstawieniu wszystko spada“? To już wiesz dlaczego – nie da się zbudować masy mięśniowej będąc na cyklu tylko na metanabolu.. albo inaczej, da się, ale w tym wypadku stosować należałoby go przez co najmniej 5-6 miesięcy w coraz to większych dawkach. A jakie to niesie za sobą skutki uboczne pisałem już wyżej. Wracając do często powtarzanego mitu wyżej – osoby, które tak twierdziły, zazwyczaj dociągały 5-7 tygodni, po czym rezygnowały ze stosowania, co gorsza – często również myśląc, że nie potrzebny jest im PCT (odblok), bo przecież nie wbijają igły w dupsko. Czy da się zbudować solidną masę mięśniową (nie mylić z masą) w ciągu 5-7 tygodni? Myślę, że co niektórym osobom rozjaśniłem efekt “nie bierz – nic nie zostaje po cyklu“.
Piotr
Web DesignerDużo soczystej treści trenerze, trzymaj poziom .